Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi - Łk 2,16-21

MB

W pierwszym dniu roku kalendarzowego kierujemy nasze myśli do Świętej Bożej Rodzicielki. Ona „w grocie podziwia Dzieciątko i widzi w Nim miłość Boga, który przychodzi, aby zbawić swój lud i całą ludzkość” (Franciszek, Audiencja generalna, 21.12.2016). Jest to pierwsze święto maryjne, które włączono do kalendarza liturgicznego Kościoła zachodniego. Prawda o Bożym Macierzyństwie Maryi zostało uroczyście ogłoszone jako dogmat przez Sobór Efeski w 431 roku. Sobór Watykański II tak przedstawia jego znaczenie: „aby uznano, że Chrystus jest naprawdę i rzeczywiście Synem Bożym i Synem Człowieczym” (DE, 15).

Nad wielkimi tajemnicami Bożymi nie można przejść bezrefleksyjnie, nie zastanawiając się nad nimi. Jak przybliża nam dzisiejsza Ewangelia, zdumienie pasterzy wobec narodzin Mesjasza wyrażało się w uwielbieniu i wychwalaniu Boga, Natomiast „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”. W ciszy, skupieniu i na modlitwie. W ten sposób kontempluje Ona w sercu tajemnicę Chrystusa, jako coś drogocennego. I ukazuje światu przedziwny paradoks tej tajemnicy: z jednej strony wielkość Boga, z drugiej zaś ubóstwo Jego narodzin na ziemi. Bogurodzica pamięta i rozważa istotne elementy z przeszłości po to, aby błogosławić i wielbić Boga Wszechmogącego. Dla Maryi każde wydarzenie związane z Jej dzieckiem, które poczęło się z Ducha Świętego, będzie okazją do refleksji i otwierania swojego serca na zbawcze działanie Najwyższego. Jednocześnie swoją postawą wskazuje wierzącym, jak mają przyjmować dar czasu. Początek roku stanowi bowiem szansę, by na nowo wielbić Boga, pamiętając i rozważając wydarzenia, które były naszym udziałem w minionym roku.

Maryja, która wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymuje je i wydaje owoc przez swą wytrwałość (por. Łk 8, 15), ma w naszej polskiej pobożności miejsce szczególne. Odwołujemy się do Niej bardzo często. To jednak nie wystarczy. Trzeba pytać: czego mogę się od mojej niebieskiej Matki nauczyć? W jaki sposób mam się do Niej odnosić? Jednym z podstawowych wymiarów pobożności jest zawierzenie. Prosty akt osobistego oddania „Pod Twoją obronę…” możemy ponawiać wstając, wychodząc z domu, rozpoczynając jazdę samochodem czy oczekując na rozwiązanie trudnej sprawy. Przez Maryję docieramy do Jezusa, a od Jezusa do Maryi. Zawierzenia ma mnie prowadzić do naśladowania Tej, która jest wzorem najpiękniejszego człowieczeństwa. Przede wszystkim chodzi o uzgadnianie swoich planów i marzeń z wolą Bożą, dzielenie się wiarą, wrażliwości na drugiego człowieka, znoszenia mężne cierpień i niesprawiedliwości. Jak przypomniał papież Franciszek w Orędziu na 50. Światowy Dzień Pokoju, który przypada 1 stycznia, „Maryja jest Królową Pokoju. Kiedy narodził się Jej Syn, aniołowie wielbili Boga i życzyli pokoju ludziom dobrej woli (por. Łk 2, 14). Prośmy Maryję Pannę, by była naszą przewodniczką”. Niech Jej macierzyńska pomoc i obrona wspiera nas w kolejnym już Nowym Roku naszego życia. Niech wyprasza Boże zmiłowanie dla nas i dar pokoju w naszych serc, rodzinach i na całym świecie.

 

ks. Leszek Smoliński

Źródło:wiara.pl