XXVI Niedziela Zwykła - Mk 9,38-43.45.47-48

Mk 8 27 35vvbvbv

Podczas jednej z misyjnych wędrówek brat Masseo urządził św. Franciszkowi scenę zazdrości, choć próbował ją usprawiedliwić troską o Franciszka. Brat – nieco podirytowany spytał: „Dlaczego wszyscy cię naśladują? Dlaczego cały świat goni za tobą, i dlaczego tęskni prawdopodobnie każdy człowiek, żeby cię zobaczyć, usłyszeć i być ci posłusznym? Nie jesteś przystojny, nie masz dużo wiedzy, nie masz szlacheckiego pochodzenia. Skąd się to więc bierze, że cały świat za tobą goni?”.

Również w pierwszym czytaniu usłyszeliśmy, że Mojżesz dostrzega wokół siebie ludzi pałających zazdrością. „Czyż zazdrosny jesteś o mnie?” – rzekł do Jozuego – „Oby tak cały lud Pana prorokował, oby mu dał Pan swego ducha!”. Zazdrość przejawia się w potrzebie nieustannego porównywania z innymi, a powodów może być wiele. Różni nas zamożność, pochodzenie, wykształcenie czy stan życia duchowego. Każdy powód może stać się przyczyną, że rozbudzimy naszą wyobraźnię, która będzie podejrzliwie oceniała postępowanie innych. Uczestniczymy w gorączkowym poszukiwaniu nowości i wskutek tego ciągle oczekujemy zmian. Gdy tylko osiągniemy to, czego pragnęliśmy, chcemy innej rzeczy, zupełnie tak, jak czynią to dzieci.

W drugim czytaniu apostoł Jakub wskazuje na niebezpieczeństwa, jakie niesie bogactwo. Ludzie nie tylko pragną być bogaci, ale chorobliwie zazdroszczą bogactwa innym. O bogactwo zabiegają politycy i przedsiębiorcy, ludzie nauki i techniki, artyści i rzemieślnicy. Niektórzy twierdzą nawet, że w życiu liczy się tylko bogactwo i pieniądz. Wielu mówi, że jest to normalne, gdyż takie jest życie.

Uczucie zazdrości było znane apostołom. Jan przychodzi do Jezusa mówiąc, że spotkał człowieka, który Jego mocą wyrzucał złe duchy i zabronił mu, gdyż nie należał do grona uczniów. Czym kierował się umiłowany Apostoł Jezusa? Pewnie zazdrością! Jednak zdumiewa nas i zadziwia postawa Mistrza z Nazaretu. Jezus tak bardzo szanuje wolność każdego człowieka, że pozwala używać swojej mocy nawet tym. którzy są z dala od Niego. On jest cierpliwy. Wie, że każde dobro, które człowiek czyni drugiemu, powinno w końcu doprowadzić do lepszego poznania Boga.

Zazdrość to forma nienawiści drugiego człowieka, a przejawia się jako smutek z powodu cudzego szczęścia i radość z powodu jego nieszczęścia. Zazdrość jest nowotworem ludzkiego serca. Jak powstaje zazdrość? Mechanizm jest prosty. W sercu człowieka jedno włókno przestaje kochać. Dlaczego kogoś nie kochamy? Najczęściej dlatego, że nie chce być naszą wyłączną własnością, albo kocha kogoś, kogo my kochamy. Jak zatem należy zachować się wobec ludzi zazdrosnych? Jest możliwa tylko jedna jedyna pomoc – trzeba kochać zazdrośnika.

Wielkość ludzkiego powołania należy sprowadzić do miłości. Człowiek jest szczęśliwy, kiedy innych do szczęścia doprowadza, bo miłość nie zna uczucia zazdrości. Jako chrześcijanie powinniśmy sobie nawzajem pomagać w lepszym poznaniu wymagań Pana Boga. Miłość Boża nie jest uzależniona od naszej osobistej świętości; to raczej nasza świętość zależy od miłości Boga do nas i powinna być miłością odpowiedzialną.

Źródło:Wiara.pl