IV Niedziela Wielkiego Postu - J 9, 1-41

IVsss

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa Ewangelię o uzdrowieniu niewidomego czytano katechumenom przygotowującym się do chrztu udzielanego w Wigilię Paschalną. Miała ich ona pouczać, że w chrzcie otrzymają dar wiary, czyli dar widzenia więcej niż widzą oczy. Dla tych, którzy zostali ochrzczeni w wieku dziecięcym opis uzdrowienia niewidomego ma przypomnieć o otrzymanym wówczas darze wiary i przygotować do jej potwierdzenia podczas liturgii Wigilii Paschalnej.

Dar wiary, który otrzymaliśmy bez żadnych zasług z naszej strony, można również łatwo stracić, czego przykładem jest bł. o. Honorat Koźmiński (1829-1916). Wiarę stracił w gimnazjum. Jako „apostoł ateuszostwa”, jak sam siebie nazwał, atakował i wyśmiewał wierzących. Do kościoła chodził tylko dla „obrazy Boskiej”, bluźnił, naśmiewał się z Jezusa ukrzyżowanego. Sam „żałował ludzkich łez wylanych nad Męką Pańską”, a w Wielki Piątek ostentacyjnie jadł kiełbasę. W wieku 16 lat za rzekomy udział w spisku został osadzony przez władze carskie w ciężkim więzieniu na warszawskiej cytadeli. Niewinnie oskarżony, spędził w koszmarnej celi 11 miesięcy, gdzie nabawił się tyfusu i „wpadł w obłąkanie”. Matce, która modliła się za niego codziennie w kościele mówiono, że jej syn to wariat. Choć życie o. Honorata wisiało na włosku, przeżył i doznał nawrócenia. Tak pisał: „Jezus przyszedł do mnie w celi więziennej i łagodnie do wiary przyprowadził”. Założył 26 zgromadzeń zakonnych, z których do dziś istnieje 16. Pracował 19 godzin na dobę. Był męczennikiem konfesjonału, gorliwym kierownikiem duchowym i poruszającym serca kaznodzieją. A za największe szczęście uważał możliwość odprawiania Mszy Świętych.

Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do podejmowania refleksji nad treścią naszej wiary wyznawanej i celebrowanej przez Kościół. W ten sposób możemy odkrywać ją jako rzeczywistość nieograniczoną jedynie do jej przeżywania subiektywnego, lecz jako przeżywaną we wspólnocie i przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Wiara stanowi więc dziedzictwo wszystkich wierzących, zawarte w bogatym nauczaniu, „jakie Kościół przyjął, zachował i przedstawiał na przestrzeni dwóch tysiącleci swej historii. Od Pisma Świętego po Ojców Kościoła, od mistrzów teologii po świętych, którzy żyli na przestrzeni wieków [...] Kościół medytował nad wiarą i rozwijał nauczanie, aby dać wiernym pewność w ich życiu wiary”(Benedykt XVI, List apostolski Porta fidei, 11).

Św. Paweł w Liście do Efezjan wzywa do postępowania na wzór dzieci światłości. Początkiem tego stanu jest chrzest, dzięki któremu przechodzimy ze stanu ciemności do światłości. Przemiany tej w chrzcie dokonuje Chrystus, który jest światłością świata i tylko w Nim możliwe jest bycie światłością na paschalnej drodze życia chrześcijańskiego. A konkretne owoce światłości, jak „wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda”, wyrażają się w serdecznej dobroci, respektowaniu praw innych oraz w szczerości słów i uczynków.

Pamiętajmy, że świat, w którym żyjemy, potrzebuje „wiarygodnego świadectwa tych, których umysły i serca oświecone są słowem Bożym i zdolni są otworzyć serca i umysły tak wielu ludzi na pragnienie Boga i prawdziwego życia, które nie ma końca” (PF, 15).

Ks. Leszek Smoliński

Źródło:Wiara.pl