VI Niedziela Zwykła - Mk 1,40-45

Mk 1 40 45aaas

Na rekolekcjach odprawianych w niewielkiej grupie uczestnicy odczytywali teksty Pisma św. mówiące o trądzie. Wieczorem dzielili się swoimi odkryciami. Jedna z uczestniczek, nie mówiąc o sobie, zwróciła uwagę na dziecko niechciane, odrzucone przez rodziców, któremu wmówiono, że nie może być kochane. W sercu tego dziecka została zakodowana biała plama trądu w taki sposób, że nie umie ono kochać. Gdy inni uczestnicy rekolekcji zapytali, czy dziecko niechciane nie może drogą spotkania z Jezusem szukać uleczenia ze swego nieszczęścia, nasza bohaterka odpowiedziała nieśmiało: „Najczęściej takie dziecko nie wierzy nawet w to, że Chrystus chciałby je uleczyć. 

Nie wierzy, bo w tej wierze byłoby jego uleczenie. Byłaby pewność, że Jezus je kocha. Zniszczona zdolność miłości człowieka rzutuje i na spostrzeganie miłości Boga do człowieka”. Są ludzie, którym bardzo trudno uwierzyć, że ich ktokolwiek kocha, nawet Bóg, mimo że dzień i noc niczego innego nie pragną tylko tego, by ich ktoś pokochał i wzniecił w nich wiarę, że i oni potrafią kochać. Odważną książką, w której autorka spogląda w głąb swojego życia, nazwał rzecznik Watykanu Joaquín Navarro-Valls opublikowane w 2004 r. wyznania Aleksandry Borghese, znanej włoskiej dziennikarki. Książka Nowymi Oczami: Historia mojego nawrócenia, podobnie jak droga wiary dziennikarki, rozpoczyna się od momentu spotkania z Leonardo Mandadori, który stał się jej przyjacielem, a następnie wprowadził ją do Opus Dei. Pochodząca ze starej rzymskiej rodziny arystokratycznej Aleksandra Borghese zaczęła coraz lepiej poznawać osobistości Kościoła Włoch i Watykanu, co miało też wpływ na jej drogę dziennikarską, gdy zaproponowano jej posadę watykańskiego korespondenta „Panoramy”.

– Dlaczego napisałam tą książkę? Gdy człowiek spotyka Jezusa Chrystusa w ewangelicznej refleksji, w Eucharystii i w wielu innych doświadczeniach, jego życie zmienia się w sposób nieprawdopodobny - przekonuje dziennikarka.

– Patrząc z zewnątrz, moje życie za bardzo się nie zmieniło. Robię te same rzeczy, które robiłam wcześniej, ale patrzę na nie nowymi oczami – wyznaje. Nie chcąc zatrzymać dla siebie tego, co stało się najpiękniejszym doświadczeniem jej życia, Aleksandra Borghese postanowiła napisać książkę. – Chciałam użyć tę odrobinę talentu pisarskiego, który posiadam, by podzielić się nim ze wszystkimi – tłumaczy.

Dzień uzdrowienia stał się niezapomniany dla trędowatego z dzisiejszej Ewangelii. Możemy sobie wyobrazić olbrzymią radość człowieka, który do niedawna jeszcze był trędowatym. Jego radość była tak wielka, że pomimo upomnienia Jezusa zaczął opowiadać i rozgłaszać wszędzie wieść o olbrzymim dobru, które go spotkało. Nie posiadał się ze szczęścia i odczuwał potrzebę podzielenia się nim ze wszystkimi.

Każde nasze spotkanie z Chrystusem również jest niezapomniane. Uświadamia nam, że Jezus jako Zbawiciel ma moc uzdrowić nie tylko rozpadające się ciało człowieka, ale i jego duszę. Jak trędowaty z Ewangelii, mamy ze swej strony stać się apostołami głoszącymi Dobrą Nowinę i dzielić się wielkimi dobrami, które Pan uczynił w naszym życiu.

Ks. Leszek Smoliński

Źródło:Wiara.pl