XII Niedziela zwykła

(Mk 4, 35-41)

„Nie pozwolić Jezusowi zasnąć”

Często spotykam się ze stwierdzeniem: „Biblia nie zgadza się ze współczesnym poziomem wiedzy i nauki”. Nikt jednak nie będzie używał podręcznika do gotowania, aby naprawić sokowirówkę. Pismo Święte nie powstało po to, aby odpowiedzieć na pytania z zakresu geologii, astronomii i innych dziedzin nauki. Ono powstało i spisane zostało dla naszego pouczenia (1 Kor 10, 11; Rz 15, 4) . Jakie więc pouczenie przynosi dzisiejsza Ewangelia?

Jest Ewangelią o nas, o mnie i o tobie, jest punktem odniesienia, światłem rzuconym na wydarzenia w naszym życiu. Przeżyliśmy już niejedną „burzę” i na pewno będą następne.

Łodzią jest Kościół. Żeglują w nim uczniowie Jezusa, wykreowani przez chrzest. Płynie on po wzburzonym świecie, miotany falami. Atakują ten Kościół wichry nienawiści, ogromne fale oskarżeń – a Jezus nie reaguje. Wielu gorszy się: ludzie Kościoła osłabli, ster jakby nie działa, liny poplątane, żagle podarte, łódź nabiera wody. Ręce omdlałe; bezsilność żeglarzy?

Jest Dobra Nowina. W łodzi Kościoła jest Jezus, On daje gwarancję niezatapialności, jest w stanie uciszyć wiatr, uspokoić żywioły. Jezus jest Panem każdej sytuacji, a Kościół jest ratunkiem i dla tych, którzy płyną na „drugi brzeg”, i dla tych, którzy wypadli za burtę.

Łodzią jest również twoje i moje życie. W nim jest zawsze Jezus. Nieważne, że zasnął – On jest w stanie uciszyć każdą burzę. Można zapytać: Co jest moją ciemnością, co jest falą, która mną miota i atakuje mnie, co jest wichrem w mojej sytuacji, co jest burzą w moim życiu? Dokąd płynę, do jakiego celu, co jest moim drugim brzegiem, dla kogo żyję?

Dlaczego Jezus spał? Ponieważ zna człowieka i wie, że zawsze sami chcemy po swojemu rozwiązywać nasze problemy. Dlatego pozwolił, aby objawiły się bezradność, bojaźń i brak wiary Apostołów. W dzisiejszym pierwszym czytaniu widać, że Bóg jest pokorny, dyskretny, nikomu nie musi udowadniać swojej potęgi i mocy.

Czego mogę się nauczyć z tej Ewangelii? Nie pozwolić Jezusowi zasnąć, być z Nim, rozmawiać z Nim – a On dokona reszty.

Ktoś pięknie napisał: „Takie cuda, jak uciszenie burzy na jeziorze, świadczą, że Jezus w pełni panuje nad prawami przyrody, dlatego też sprawi, że kiedyś świat zacznie całkowicie służyć człowiekowi i nie będzie mu zagrażał. Pełna harmonia między człowiekiem a światem, utracona wskutek grzechu Adama, pojawi się wtedy, gdy u kresu naszej historii powstaną nowe niebiosa i nowa ziemia”. Do takiego myślenia zachęca drugie czytanie: „Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe”.

 

O. Stanisław Jarosz OSPPE

Źródło:Niedziela.pl