XI Niedziela zwykła

(Mk 4, 26-34)

„Pokora Wzrastania”

Teksty Pisma Świętego z dzisiejszej niedzieli zapraszają nas do przeżywania wiary jako pokornego wzrastania z pomocą łaski Boga. Ukazana w nich cierpliwość rolnika, który czeka na owocowanie ziarna, jest gwarancją, że miłość Boga i Jego prawo zaszczepione w naturze ludzkiej wydadzą plon w dniu ostatecznego żniwa. W Księdze proroka Ezechiela słyszymy Bożą obietnicę, która jest jednocześnie zaproszeniem do nadziei.

Pan Bóg ustami proroka mówi o gałązce, którą zasadził na górze, i którą uczyni wspaniale owocującym cedrem. Obraz ten przedstawia przemianę społeczną narodu Izraela, który przebywał wówczas w niewoli babilońskiej. Ta przemiana dokonuje się mocą Boga, podnosi swój naród z upokorzenia i wywyższa wśród narodów świata, które zdawały się panować na arenie politycznej. Ezechiel woła, przytaczając słowa Pana: „Ja jestem Panem, który poniża drzewo wysokie, który drzewo niskie wywyższa, który sprawia, że drzewo zielone usycha, który zieloność daje drzewu suchemu” (Ez 17, 24). Jest w tym głosie Bożym wezwanie do pokory i wdzięczności za otrzymany dar.

Prawdziwa pokora nie ma nic wspólnego z niskim poczuciem własnej wartości ani z fałszywą nutą skromności. Człowiek skromny ma świadomość bycia kimś cennym i ważnym w oczach Boga. To ukazuje nam prawdę o sobie, daje nam wewnętrzną wolność, pozwala wyprostować się i podnieść głowę. Bóg wie o nas wszystko i nadal widzi w nas dobro i piękno, pomimo naszych ludzkich niepokojów. I to daje nam niezbywalną godność, niezależną od ludzkich opinii czy naszych słabości. Prawdziwa pokora zdaje się na Boga i Jego opatrznościową troskę o nas. Pozwala, aby Bóg w nas działał, bo – mówiąc słowami św. Pawła z Drugiego Listu do Koryntian: „Wiemy, że jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana. Albowiem według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy. (...) Wszyscy bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre” (2 Kor 5, 6-7. 10).

Dobrze wiemy, że sami z siebie nie jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy. Trzeba więc dbać o to – jak mówi dzisiejsza Ewangelia według św. Marka – by gleba naszego serca była otwarta i podatna na działanie Ducha Bożego. Przyjęta więc wówczas łaska Boża – jak owo ziarnko gorczycy – rozrasta się w naszym wnętrzu jak ogromne drzewo, dające cień i schronienie innym. Taka siła tkwi ukryta w ziarnku gorczycy, a od strony duchowej – tkwi w słowie Boga i Eucharystii, która ma moc przemienić nasze życie. Dzisiaj to jest radością naszego Kościoła, że wzrastamy razem, karmiąc się Ewangelią Chrystusa i Eucharystią na życie wieczne.

 

Abp Wacław Depo

Źródło:Niedziela.pl