II Niedziela Adwentu - Mk 1,1-8

2ad

Ile to razy słyszymy, szczególnie od osób przeżywających trudne chwile, niedowartościowanych, czy borykających się z różnym kłopotami: „moje życie jest bez sensu”, „ja nie mam po co żyć”. Czy tak rzeczywiście jest? Życie ludzkie jest wartością, darem Bożym, ale nie wszyscy go dostrzegają od razu. Z pomocą łaski Bożej możemy odnaleźć cel i sens swojego życia. Ta droga jest dostępna dla każdego z nas. Stąd w czasie tegorocznego Adwentu chcemy zatrzymać się oraz zastanowić nad sensem i celem naszego życia.

Nasze adwentowe oczekiwanie ma wypełnić przygotowanie do spotkania z Panem w tajemnicy Jego narodzenia, jak również powrotu na ziemię przy końcu czasów. Z pomocą przychodzi nam słowo Boże głoszone w drugą niedzielę adwentowego oczekiwania. Św. Jan Chrzciciel, który „obchodził całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów” ma dziś dla nas konkretną propozycję. Swoim nauczaniem wskazuje na Mesjasza, w którym odnajdziemy prawdziwą miłość. Mówi też każdemu z nas, abyśmy na serio przyjęli w swoim życiu Bożą miłość. A kto ją przyjmie, nie może żyć w starych i grzesznych przyzwyczajeniach, udawać pobożności czy od czasu do czasu przypomnieć sobie o Bogu. Kto prawdziwie chce przygotować w swoim sercu drogę Miłości, winien całym sercem przylgnąć do Bożej nauki. Nie da się przecież być chrześcijaninem z nazwy, albo takim letnim, takim „na pół gwizdka”.

Na czym polega program ewangelicznego nawrócenia? Ks. prof. Stanisław Urbański w książce pt. W szkole świętości (Warszawa 2016) zauważa, że nawrócenie oznacza przemianę, dzięki której człowiek odwraca się od grzechu i zaczyna myśleć, sądzić i żyć według światła i mocy Ewangelii Boga objawionego w Synu. Nawracanie wymaga natomiast od człowieka nieustannego wysiłku, aby z jednej strony wyzwalać się ze skutków grzechu pierworodnego, a z drugiej – wnikać coraz bardziej w życie Chrystusa przez współpracę z Nim. Polega to przede wszystkim na rozwoju wiary, nadziei, a zwłaszcza miłości, która najpełniej wyraża postęp na drodze zjednoczenia z Bogiem. Chrześcijanin jest więc w swojej duchowej postawie człowiekiem nawrócenia. A dzisiaj ludzie odrzucają walkę z grzechem i nie podejmują też współpracy z Bogiem, ponieważ rozwój autentycznej miłości przekracza ich możliwości pokonania nastawienia egoistycznego, które wynika z grzechu pierworodnego i pragnienia życia wygodnego (por. s. 212-214).

Cierpliwość Boga polega na tym, że nie pragnie on zguby człowieka, ale jego nawrócenia. Ze względu na dobro człowieka, każdemu daje stosowny czas na przemianę życia. Chodzi zwłaszcza o tych, którzy mają na sumieniu wiele grzechów, odwracają się od Boga, a nawet szydzą z tych, którzy w Niego wierzą. Nieskończona cierpliwość i pełne miłosierdzia serce Boga wyraża się w tym, że każdemu daje szansę powrotu na drogę zbawienia. Wezwanie Jana Chrzciciela jest więc dla nas wciąż aktualne. Drogą do spotkania z Panem nie są same praktyki religijne, ale nawrócenie serca w sakramencie pokuty – warunek konieczny, aby wejść w jeszcze głębszą relację z Jezusem Chrystusem. Mamy więc świadomość, że łaska Boża domaga się naszej konkretnej odpowiedzi. Dlatego razem z psalmistą chcemy dziś wołać do Boga: „Okaż swą łaskę i daj nam zbawienie” i tęsknie wpatrywać się w niebo, by nasze życie wydało dobre owoce świętości.

 

ks. Leszek Smoliński

Źródło:wiara.pl